FASZYSTOWSKI DEKALOG
Populizm, który zrodził faszyzmy europejskie, ma swe korzenie w Cesarstwie Austro-Węgier. To stamtąd powędrował do Włoch, na Bałkany, do Rosji i Niemiec. Wisi nad europejską demokracją jak miecz Damoklesa. Spada i będzie spadał na głowy tych, którzy zapominają o edukacji, opiece zdrowotnej i sprawiedliwości społecznej. To okrutne narzędzie, bo karze w równym stopniu zarówno faszystów, jak i tych, którzy uwierzyli w ich kłamstwa. Chciałoby się powiedzieć, że to kara za lenistwo umysłowe, za szukanie drogi na skróty i za pakt z diabłem. Gdybyż to było takie proste i czarno-białe. Chociaż rządy faszystowskie nie różnią się specjalnie od rządów mafijnych, o czym na własnej skórze przekonali się Włosi, Hiszpanie, Niemcy, Rosjanie i wiele innych narodów. To nie tylko historia wielkich wojen i zbrodni. To również historia udręki prostych ludzi. To tragedia mężczyzny wysłanego na 20 lat do obozu pracy, bo jego żona spodobała się miejscowemu kacykowi. To dramat ludzi, do których strzelają własne dzieci tylko dlatego, że próbują uchronić ich przed głupią i niepotrzebną śmiercią. To rozpacz beztroskich chłopców, którzy lądowali w więzieniu za opowiadanie nieprawomyślnych dowcipów. To życie w ciągłym strachu, że z powodu donosu zawistnika lub kaprysu lokalnego partyjnego kacyka można stracić pracę i dorobek całego życia. To nie są opowieści lasku wiedeńskiego tylko realia życia w dzisiejszej Rosji. To również dzień powszedni na Filipinach, w Korei Północnej i w wielu innych miejscach świata.
Jednak faszyzm nie powinien być postrzegany przez pryzmat jego skrajnej postaci, jaką był nazizm.
Chociaż w wielu krajach, w tym również w Polsce faszyzm jest ścigany z mocy prawa, ale przepisy te nie są egzekwowane. Dlaczego? Bo sędziowie nie mają precyzyjnego opisu faszyzmu, więc faszystom bardzo łatwo uniknąć odpowiedzialności. Zaraz usłyszycie, że nie każda dyktatura jest faszyzmem. To prawda. Jednak faszyzm nie powinien być postrzegany przez pryzmat jego skrajnej postaci, jaką był nazizm. W różnych okresach historycznych i różnych krajach faszyzm różnił się i różni w szczegółach. Ma jednak cechy wspólne, które powinny być drogowskazem i ostrzeżeniem. To rządy monopartii, której podporządkowany jest wymiar sprawiedliwości. Faszyzm to ustrój, w którym aparat przemocy nie jest skrępowany żadnym prawem tylko wolą dyktatury. Faszyzm z zasady ubiera w togę obrońcę ludu i dochodzi do władzy na bazie istotnego poparcia społecznego. To dyktatury, które wielokrotnie występowały w demokratycznych dekoracjach. W końcu przecież Korea północna to Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. W tym kraju odbywają się wybory parlamentarne, a istotna część obywateli tego kraju jest przekonana, że żyje w kraju demokratycznym dbającym o „interesy ludu”.
Kocioł społeczny, w którym powstają systemy nazywane później ideologiami jest nieprzewidywalny. Dzisiaj już wiemy, że populizm to również gleba, na której wyrósł komunizm. Siła propagandy i wynik drugiej wojny światowej budowały narrację historyczną opisujące je jako przeciwieństwa. Faszyzm przedstawiano jako skrajną prawicę, a komunizm jako skrajną lewicę. W rzeczywistości to dwie odmiany faszyzmu. W Rosji nie mógł powstać faszyzm w oparciu o kapitalizm, bo w momencie przewrotu bolszewickiego kapitalizm był tam zbyt słaby. W tym wieku na gruzach komunizmu Putin zbudował faszyzm. Nie miał trudnego zadania, to po prostu facelifting komunizmu. To zmiana dekoracji, ale istota ta sama. W XXI w. Polska też jest miejscem, gdzie następuje integracja ideologii komunistycznej z faszystowską. Zaowocowało to czymś, co należy nazwać faszyzmem polskim. Coś podobnego powstaje również w Niemczech i na Węgrzech. Jeśli nie zaczniemy w UE nazywać problemu po imieniu i przeciwdziałać, dość szybko możemy wrócić do stanu sprzed 100 lat. Dlatego ważnym jest opisywanie, tłumaczenie, piętnowanie i aktywne zwalczanie faszyzmu. To samo nie ustąpi, to nie przeziębienie.
Nie sposób przewidzieć dalszy przebieg wydarzeń, bo nie ma żadnych danych, które pozwoliłyby ocenić wpływ będą miały procesy dziejące się w USA, Rosji i Chinach, na rozwój faszyzmu w UE.
Polscy politycy demokratyczny zauważają oczywiście proces faszyzacji, ale nie mają odwagi tego, co buduje PiS nazwać faszyzmem. Problem w tym, że powstanie faszyzmu to nie jest zdarzenie jednodniowe. To proces trwający nawet 10 lat. Faszyzm jako ideologia pragmatyzmu politycznego ewoluuje i dopasowuje się do otoczenia. Co więcej, w krajach, w których udało się stworzyć bardzo sprawną propagandę, faszyzm dąży do eliminacji przemocy fizycznej. Uczynić propagandę skuteczniejszą od strachu przed więzieniem i śmiercią to jest idee fixe Putina. Chce stworzyć nowoczesny aparat propagandowy zdolny do kształtowania poglądów i opinii zgodnie z programem partii. Zaprzęgnięto do tego technikę obliczeniową opartą na sztucznej inteligencji, socjologię, matematykę i Internet. Celem jest ochrona dyktatury faszystowskiej przed informacjami ze świata, płynącymi głównie przez Internet. Innymi słowy trwają pracę nad bronią psychologiczną zdolną w długim okresie wywołać efekt podobny do prania mózgu. Co więcej, chce ją stosować również wobec własnych obywateli.
Zatem wszystko co możemy zrobić, to zerknąć na polskie podwórko, bo znamy je najlepiej. Polscy faszyści stworzyli i głoszą swoisty dekalog faszystowski „prawd”. Jego poznanie i zrozumienie to punkt wyjścia do opracowania efektywnego planu przeciwdziałania tej zarazie. Jeśli nie zadziałamy skutecznie, to po raz kolejny podzielimy los Rosjan.
I – Fundamentem Państwa Polskiego powinien być polski katolicyzm
W narracji faszystów ten tzw. „polski katolicyzm” ma bronić zagrożonego rzekomo chrześcijaństwa. To eufemizm analogiczny do tzw. „socjalistycznej demokracji”. W rzeczywistości chodzi to faszyzm klerykalny, o którym napisano już wiele i mądrze, ale niestety, nie po polsku. Ma tyle wspólnego z chrześcijaństwem, co „socjalistyczna demokracja” z demokracją. W polskojęzycznej Wikipedii hasło to jest bardzo ubogie w porównaniu np. z wersją angielską. To religijno-ideologiczna wykładnia nietolerancji dla wszelkiej inności. Kształt tego fundamentu ma duże znaczenie dla praktyki politycznej i charakteru propagandy. Oto przykład. We włoskiej wersji faszyzmu klerykalnego (z początków XX wieku) nie było elementów antysemickich. Z tego też powodu Mussolini nie mógł wesprzeć Hitlera w masowym mordzie Żydów. W Polsce faszyzm klerykalny narodził się przed wojną. Jego obecna odmiana rozwija się tak dynamicznie, że weszła w fazę instytucjonalizacji i przybrała formę tzw. kościoła Rydzyka. To ruch religijny kształtujący sektę o zdefiniowanych ambicjach politycznych, odbudowujący wszystkie stereotypy polskiego antysemityzmu i nacjonalizmu. Obecnie sekta ta kształtuje treści kanałów telewizyjnych i radiowych kontrolowanych przez PiS. Antysemityzm jest z Polsce ważnym elementem strategii budowania łączności pomiędzy wrogiem wewnętrznym i zewnętrznym. W tym celu budowany jest mit, że Żydzi amerykańscy wspólne z demokratyczną opozycją dążą do bezprawnego przejęcia mienia pozostałego po zamordowanych Żydach. Ta narracja dla faszystów ma tak dużą wartość konsolidacyjną swoich wyznawców, że było przedmiotem „pytania” zadanego przez dziennikarkę telewizji pisowskiej, w czasie spotkania Trzaskowskiego z dziennikarzami w Lesznie. Co niepokojące, to to że siła ideologii faszystowskiej wspieranej przez sektę Rydzyka zaczyna budzić strach. Tylko w ten sposób można uzasadnić fakt, że właściwe wszystkie media powstrzymały się od oceny i komentarzy tego pytania. To referencyjny przykład nieporadności mediów demokratycznych w konfrontacji w przemyślanym atakiem propagandowym, którego celem było wzniecenie wrogości wobec Trzaskowskiego na kulturowym podglebiu polskiego antysemityzmu. Warto zastanowić się dlaczego taki atak jest skuteczny, a narracja rzeczowa oparta na moralności i sprawiedliwości cofa się wobec zła i podłości. Jak uderzyć skutecznie w tę narrację, skoro jest tak ważna dla faszystów?
II – Prawa obywatelskie w kraju prawdziwych polaków
„Prawdziwy Polak” to eufemizm, który należy rozumieć jako „faszysta”. Faszyści w Polsce doskonale wiedzą, jakie poglądy reprezentują. Znają też treść art. 256 Kodeksu Karnego. Mimo, iż stale rośnie liczba sędziów, którzy unikają stosowania odpowiedniej kary z głoszenie treści faszystowskich oraz nie ma już w zasadzie policji, która ścigałaby faszystów, ale po co ryzykować odsiadkę? Nazywają się więc „prawdziwymi polakami” albo nacjonalistami.
W tej narracji, w faszystowskiej Polsce najwięcej praw obywatelskich mają mieć mężczyźni prawomyślni i zgodni z wzorcem światopoglądowym monopartii. Kobiety to podgatunek człowieka, bo to w końcu tylko produkt z żebra Adama. Na równe prawa nie mogą liczyć mniejszości etniczne, bo kolor skóry i obcy akcent mogą wykluczać „naszość” czyli „kompatybilność kulturową”. Kadra rządząca propagandą jest i będzie uprzywilejowana, więc na sprawne ściganie przestępstw seksualnych popełnianych przez księży raczej nie mamy co liczyć. Faszyści zaczęli tworzyć w Polsce strefy wolne od LGBT. Tak to się zaczyna. W Niemczech holocaust zaczął się od wybicia szyby w sklepie żydowskim przez nazistę. Mimo to nikt nie zadał publicznie pytania, czym to się różni od tramwajów tylko dla Niemców, dostępnych tylko dla białych albo tylko dla ludności aryjskiej? Kiedy mają zamiar uzupełnić haniebną deklarację w akt prawny pozwalający na bezkarne prześladowanie mniejszości seksualnych. Jeśli komuś się wydaje, że faszystom zabraknie pomysłów na budowanie następnych stref, to się głęboką mylą.
Opieszałość ścigania sprawców napadów rasistowskich, aktów agresji faszystowskiej w sieci to nasz chleb powszedni. Normą stały się bezprawne zatrzymania i legitymowanie bez uzasadnienia. Po co? By zastraszać. Manipulacje prokuratury i policji stojące na granicy prawa lub wręcz przestępcze stały się normą. To coraz sprawniej działające narzędzia przemocy i inwigilacji.
Praktyce łamania praw obywatelskich towarzyszy i będzie towarzyszyć głośna retoryka o ich „prawdziwej ochronie”. To standard narracji faszystowskiej. Oni mają własną „prawdziwą demokrację”, „prawdziwy patriotyzm”, „prawdziwie wolną prasę” itd. Innymi słowo propaganda przymiotnik „faszystowski” zastępuje przymiotnikiem „prawdziwy”. Propaganda Rydzyka bez skrępowania nagłaśnia tezę o prześladowaniach katolików. To nic dziwnego, chociaż brzmi tak absurdalnie jak ataki Żydów na Niemców w III Reszy. Bezczelna hipokryzja to cecha systemowa. To praktyka stosowana na wielu poziomach. W PRL system równego podziału biedy nazywano bezpieczeństwem socjalnym. W ZSRR obchodzono hucznie święto kobiet, ale poziom zarobków na tych samych stanowiskach, ochrony przed przemocą itd. itp. nie pozostawiał żadnych wątpliwości co do istoty. W polskim faszyźmie jest podobnie. Kobietę matkę otaczamy szacunkiem, bo rodzić dzieci to jej obowiązek, ale kobietę robiącą karierę zawodową, domagającą się równouprawnienia w pracy i uszanowania pracy włożonej w wychowanie dzieci – już nie.
Ta sama retoryka jest podstawą ulotki, jaką znaleźliśmy dzisiaj w naszych skrzynkach pocztowych. Pierwsze dwa punkty dekalogu pozwalają każdemu ocenić swoje miejsce w faszystowskim szeregu.
III – Wiara ważniejsza od nauki
To wynik przekonania, że łatwiej manipulować i rządzić wierzącym niż myślącym. To słaby punkt systemów faszystowskich, bo podstawą współczesnego postępu i rozwoju jest wykorzystywanie w praktyce osiągnięć naukowych. Każda ideologia oparta na przymusie wiary oraz poglądach nie może zaakceptować naukowego podejścia do rzeczywistości. Dogmatyzm leżący u podstaw wiary utrudnia i spowalnia rozwój, w tym również gospodarczy. Innowacyjność, której istotą jest stałe ulepszanie stanu obecnego jest w sprzeczności psychologicznej z dogmatem istnienia niezmiennego w czasie, jedynie słusznego systemu prawd objawionych. Powstaje pytanie, dlaczego faszyzm, będący pragmatyczną ideologią władzy, włącza do swego dekalogu ten element. Wydaje się, że korzyści jakie płyną z faktu, że dogmat ten ułatwia utrzymywanie dyscypliny i organizacji niezbędnej do sprawnego zarządzania konfliktami, przeważają nad stratami gospodarczymi. Wiemy, że armia oparta na demokracji nie sprawdza się w boju. Efektem ubocznym są błędy takie jak np. ignorowanie wiedzy ekologicznej i medycznej. Fundamentaliści katoliccy nie umieją skuteczne stawić czoła ruchom opartym na wierze jak np. antyszczepionkowcom, nie są w stanie zaakceptować faktów ekologicznych, czy też wiedzy o przyczynach i skutkach przeludnienia, które zaczyna być istotnym problemem społecznym i egzystencjalnym o zasięgu globalnym. W czasie kampanii Duda wiedział, dlaczego postanowił jasno poprzeć antyszczepionkowców. Zadeklarował wierność swym wiernym. Narażenie społeczeństwa na niebezpieczeństwo dziesiątków lub nawet setek tysięcy niepotrzebnych zgonów, to cena jako faszysta jest zawsze gotów zapłacić za władzę.
IV – Nacjonalizm
W narracji faszystowskiej to „prawdziwy patriotyzm”. W języku ludzi myślących to ważny element ideologii. Daje faszystom możliwość głoszenia wyższości i nieskazitelność swojego narodu. Któż nie chce słuchać, że jest najlepszy i przedobry. To punkt wyjścia do budowy pogardy dla narodów „gorszych” i „genetycznie” ułomnych, co nieuchronnie prowadzi do wrogości. Takie narody stają się obiektem nienawiści nacjonalistów, bo wg Kaczyńskiego mogą być nawet źródłem groźnych chorób. To również jeden z punktów wyjścia do kształtowania poglądów rasistowskich, homofobicznych itp.
V – Cel uświęca środki
Ta dewiza najlepiej definiuje pragmatyzm faszyzmu. To przekonanie, że dla osiągnięcia swego celu politycznego dozwolone są zbrodnie i łamanie dowolnego zestawu reguł i praw, w tym wynikających z faszystowskiego dekalogu.
VI – Kaganiec poprawności politycznej
Jednym z wynalazków współczesnej propagandy faszystowskiej jest teza, że poprawność polityczna to rodzaj cenzury ograniczającej wolność słowa. W praktyce chodzi o przyzwolenie na chamstwo, agresję i kłamstwa w przestrzeni publicznej, na retorykę wspomagającą straszenie przeciwników. Ta walka o otworzenie przestrzeni na retorykę faszystowską. Propaganda jest dla współczesnego faszyzmu główną bronią w walce o władze, to narzędzie obezwładniania demokratycznej opozycji, obniżania skuteczności częściowo niezależnych mediów. Chodzi również o inicjacje agresji czynnej swych aktywistów i wyznawców. Uważny obserwator zauważy, że już udało im się przestraszyć wielu dziennikarzy. Bardzo dokładnie unikają słowa faszyzm. Ton i treść pytań dziennikarzy TVN i TokFM zmienia się na sprzyjający faszystom. Trudno wskazać wywiad z politykiem opozycji, który nie byłby zmuszany do komentowania PiS-owskiej propagandy. Standardem stało się pytanie w stylu: PiS mówi to a to i co Pan/Pani na to? O to faszystom chodziło. Nacisk na dziennikarzy niezależnych rośnie i jest coraz bardziej skuteczny. Coraz częściej czują się zobligowani do propagowania PiS-owskich haseł. Wniosek? Mieli rację. Wprowadzenie chamstwa słownego podziałało zarówno na swoich jak i przeciwników politycznych, i to w oczekiwany przez faszystów sposób.
Przejawem tej ochrony „wolności słowa” są „komuniści i złodzieje” „zdradzieckie mordy” itd. To menu semantyki faszystowskiej jest dosyć bogate. Mamy do czynienia z intensyfikacją ochrony prawnej uczuć religijnych, ale tylko prawdziwych polaków. Na ochronę innych uczuć nie powinniśmy jednak liczyć.
VII – Rasizm i fobie kulturowe
Zarządzanie w systemie faszystowskim wymaga utrzymywania wysokiego poziomu konsolidacji społecznej, czemu służy stałe poczucie zagrożenia ze strony wroga, przed którym broni nas Państwo. Dlatego potrzebni są zarówno wrogowie wewnętrzni jak i zewnętrzni. Współczesny polski faszyzm tradycyjną listę wrogów (Niemcy, Rosjanie, Żydzi) uzupełnił o lewaków, mniejszości seksualne i emigrantów od odmiennym kolorze skóry. To lista otwarta, z której można usuwać pewne narody lub mniejszości albo je dopisywać. Elastyczność w tym zakresie zasługuje na podziw. W tym zakresie faszyzm z natury dogmatyczny, staje się sztywno-elastyczny w iście komunistycznym stylu. Kiedy trzeba sztywny, a kiedy trzeba – elastyczny. Rosnąca agresja i niewybredne słownictwo podnosi poziom agresji zwolenników i straszy przeciwników. I o to chodzi.
VIII – Interesy państwa i przemocowa wizja świata
Od czasów rzymskich aż do drugiej wojny światowej w polityce obowiązywał pogląd, że państwa nie mają przyjaciół tylko interesy. Państwa nie były zobowiązane do przestrzegania prawa i często używały wojny jako narzędzia realizacji tych interesów. Dwie wojny światowe poddały w wątpliwość wartość takiego porządku świata.
Praktycznym przejawem zmierzchu tej filozofii uprawiania polityki było powstanie Unii Europejskiej. Wrogowie stali się sojusznikami. Zbudowano ją na wartościach demokratycznych i równych prawach dla wszystkich ludzi zamieszkujących wspólnotę. Pod koniec zeszłego wieku wydawało się, że wreszcie wychodzimy z epoki wojen, że prawo międzynarodowe przekształci się z czasem w prawo globalne chroniące prawo człowieka ponad granicami. Tak widziano przyszłość polityczną, do której dąży świat. Niestety – radość była przedwczesna.
Na fali wiary w koniec polityki i rozkwitu pokojowego współistnienia wstąpiliśmy do UE. Entuzjazm demokratyczny trwał jednak krótko. Zanikająca pamięć o przyczynach dwóch wojen i skutkach realpolityk zrobiła swoje. W Polsce pożegnaliśmy się z faszyzmem, ale już nie byliśmy w stanie podpisać Karty Praw Podstawowych. To był pierwszy sygnał, że w Polsce rośnie siła wrogów demokracji. Podobne procesy można zaobserwować w innych krajach. Egoizmy regionalne i grupowe skutecznie osłabiają międzynarodową współpracę i poziom solidarności. Putin zaczyna być wzorem dla wszelkiej maści duce i ojców narodów. Zaczyna robić się groźnie.
Jeśli ludzie ponownie dadzą sobie wmówić, że państwa a zatem i narody je zamieszkujące nie mogą kierować się wspólnym prawem, przyjaźnią i solidarnością, to faszyzm jest naszym przeznaczeniem. Jak już się ockniemy – będzie za późno. Nie można wykluczyć, że za tę głupotę i za powrót do demokracji będziemy musieli zapłacić krwią milionów.
W wypadku Polski popularność faszyzmu i wiara w wartość realpolityk to dowód na brak resztek instynktu samozachowawczego. Przyjmijmy przez chwilę, że w USA, Rosji i Niemczech również dojdą do władzy faszyści. Prezydent USA już stwierdził publicznie, że każde państwo powinno się bronić się samo. To wywołało szok u myślących, ale nie w Polsce. Polscy faszyści cierpliwie pomagają niemieckim faszystom odbudowywać przekonanie, że jesteśmy wrogami. W ten sposób świadomie i systemowo torują drogę do władzy faszystom w Niemczech. Oni też uważają Polaków za swoich wrogów. Rosyjski faszyzm jest już gotów do działania. Stąd już tylko krok do wspólnego niemiecko-rosyjskiego interesu. Czy pragmatyczni, biznesowo nastawieni Amerykanie wezmą udział w tym deal’u? Oczywiście. Przecież prezydent tego kraju już zadeklarował – polityka to biznes. Polskę dostali w spadku po komunizmie gratis i z przyjemnością wymienią na coś bardziej atrakcyjnego biznesowo. Czy Bosak z Kaczyńskim biorą pod uwagę taki interes? Czy uważają, że po dwóch rozbiorach Polski trzeci nie jest możliwy? Jak patrzę na Bosaka, to widzę młodego, pięknego chłopca z Hitlerjugend w towarzystwie równie pięknej dziewczyny śpiewających z dumą, że „przyszłość należy do nich”. Wielu z nich w 1945 roku strzelało do własnych rodziców. Kto za to był winny? Dzieci czy może jednak rodzice?
Wiele wskazuje na to, że nie jesteśmy w stanie pojąć. że nasz interes to wolna od faszyzmu demokratyczna Europa bez granic.
IX – Nasi „wrogowie”
Jak się patrzy na wrogów polskiego faszyzmu to można ich podzielić na wewnętrznych, „nieistniejących” i „nie do pokonania”. Wydaje mi się, że nie ma Polsce zbyt wielu takich, którzy uważają, że możemy wygrać starcie zbrojne z Rosją lub Niemcami. Czy wiwatujący na wiecach PiS-u to ludzie, którym się wydaje, że w Rosji i Niemczech ich nie widzą i nie słyszą? Czy uważają, że się ich boją? Czy tak trudno wykoncypować, że jak się kogoś drażni i obraża to w końcu można dostać w łeb? Dzisiaj nam nic nie grozi, ale czy tak trudno sobie wyobrazić, że pewnego dnia w Rosji i Niemczech układ polityczny się zmieni i z przyczyn wewnętrznych mogą wymyśleć, że frustrację społeczne rozładują poprzez rozbiór Polski. Pretekst do rozbiorów wymyślą tak samo łatwo, jak Amerykanie broń chemiczną w Iraku. Znów będzie chodziło o interesy. Jeśli przyjąć, że Państwa mają tylko interesy, to jaki interes mają Amerykanie, by za naszą głupotę nadstawiać głowę? Wojna z Rosją to nie przelewki, nawet dla Amerykanów. Czy tak trudno zrozumieć, że po wyjściu z „wyimaginowanej wspólnoty” znajdziemy się w sytuacji całkowicie i realnie beznadziejnej?
X – Siła Państwa
Faszyzm ma na sztandarach „silne państwo”. Jego budowę zaczęli od zdemolowania sądownictwa. Pisowska tzw. reforma wymiaru sprawiedliwości to po prostu likwidacja jego niezależności i przekształcenia go w aparat przemocy i zastraszania obywateli. Wielu żyjących jeszcze taki aparat pamięta. Jest to reforma faszystowska. Aby objawiła swe prawdziwe oblicze potrzebna jest jeszcze dyspozycyjna policja i posłuszne faszystom wojsko. Prace trwają, a po wygraniu nadchodzących wyborów ulegną przyspieszeniu. Siła Państwa zrobi też porządek z mediami, które nie będą umiały funkcjonować w warunkach „prawdziwej demokracji”. Osobiście jestem optymistą, nauczą się szybciej niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Mamy już liczne przykłady elastyczności polskiego biznesu. Myślę że biznes medialny nie pozostanie w tyle.
Propaganda – źródło siły polskiego faszyzmu
Krótki przegląd zawartości faszystowskiego dekalogu skłania do refleksji, że jego główna siła polega na profesjonalizacji wojny propagandowej prowadzonej w opozycją demokratyczną z wykorzystaniem infrastruktury dawnych mediów publicznych. Trzeba przyznać, że PiS zbudował wspólnie z sektą Rydzyka sprawną machinę propagandową. To jej sprawność przesądzi o ostatecznym zwycięstwie faszyzmu w nadchodzących wyborach.
Dzisiaj i jutro będziemy świadkami spektakularnych ataków propagandowych, których celem będzie przeważyć szalę na swoją stronę. Będą oparte na insynuacjach i podłych kłamstwach. Ich celem będzie przestraszyć poprzez odwołanie się do wszystkich pokładów głupoty i podłości, jakie drzemią w naturze ludzkiej. Zarówno Duda jak i Kaczyński już straszyli nieuchronnym chaosem i awanturami. Czy mówili prawdę? Z pewnością tak. Po prostu informują wszystkich, że nie mogą się cofnąć, że tyle nakradli i nabroili, że oddanie władzy – chociażby częściowe, w dłuższej perspektywie prowadzi ich do więzienia. Jeśli przegrają tak wysoko, że przygotowane fałszerstwa okażą się niewystarczające, jedynym wyjściem dającym szansę ucieczki przed odpowiedzialnością karną za popełnione przestępstwa jest wywołanie chaosu lub nawet zamach stanu.
Kościół rzymsko-katolicki to najsprawniejsza machina propagandowa w historii ludzkości. W najbliższych wyborach w całości zostanie postawiona w Polsce do dyspozycji faszystów. Telewizją i radiem pisowskim rządzi kadra wykształcona przez Kościół. Pytanie o to, czy to imperium zła można jeszcze zatrzymać należy zredukować do pytania, czy ta machina propagandowa może popełnić tak wielki błąd, że przegra.
Otóż mimo profesjonalizmu propagandowego faszyzm może te wybory przegrać, gdyż wartości polskiej demokracji są oparte na chrześcijańskim, a nie pseudo-katolickim systemie wartości.
Chamski atak może zmobilizować wszystkich przyzwoitych ludzi do pójścia na wybory, by tym hordom chamstwa zagrodzić drogę do władzy. Ludzi dobrej woli jest więcej, więc wygrają jeśli nie zabraknie im odwagi.