R. A. K.
Źródłem R.A.K.(-a) jest edukacja i polityka.
20 maja wzięliśmy udział w demonstracji ostrzegającej, że społeczeństwo polskie toczy RAK faszyzmu (Rasizm, Antysemityzm, Ksenofobia). Sygnalizujemy, że po raz pierwszy faszyzm zaczęła wspierać legalnie wybrana władza. Bojówki faszystowskie mają już bazę osobową liczącą ponad 50 tysięcy ludzi. Wspierają wprowadzenie cenzury, terroryzują ludzi o odmiennym kolorze skóry, innego wyznania lub jawnie przeciwstawiających się popularyzacji faszyzmu.
Przyczyna tego zjawiska jest dość dobrze zdiagnozowana. Grunt do tego przygotowuje polska szkoła. Podkład ideologiczny takich postaw kształtują katecheci. To na lekcjach religii buduje się fundamenty antysemityzmu i nietolerancji. W połączeniu z coraz bardziej nacjonalistyczną nauką historii i języka polskiego skutecznie wzbudzamy poczucie krzywdy narodowej i zagrożenia, co w sposób naturalny sprzyja kształtowaniu się postaw ksenofobicznych. Przekonanie, że jesteśmy wieczną ofiarą budzi strach i agresję wobec obcego wszelkiego rodzaju. Rasizm to już finalny produkt tego ciągu technologicznego.
Do tego trzeba dodać tolerowanie postaw agresywnych i cichą akceptację dla funkcjonowania w szkołach małych führer’ków. To zwykle osobniki posiadające przewagę fizyczną a inteligencję poniżej średniej. Poczucie niższości wyzwala w nich agresję i dążenie do kształtowania swego otoczenia w sposób pozwalający na wykazanie swej wartości. W ten sposób szkoła kształtuje afirmację przemocy. W taki właśnie sposób w systemach totalitarnych kształtuje się przekonanie, które w kulturze sowieckiej zwykło się kwitować konstatacją „jak biją w mordę, to znaczy, że mają prawo”.
Niezwykle szkodliwe jest również kształtowanie postaw hiper konkurencyjnych. Dominacja postaw konkurencyjnych nad kooperacyjnymi doprowadziła do ukształtowania powszechnej nieufności
i apatii społecznej. To jest przyczyna zmniejszającej się zdolności pracowników ukształtowanych w tym systemie, do ścisłej, pełnej zaufania współpracy na rzecz realizacji celu wspólnego. Bardziej światli pracodawcy starają się korygować te postawy, ale jest to zadanie bardzo trudne, bo starają się burzyć mury nieufności zbudowane na poziomie fundamentalnym.
Istotna część absolwentów polskich szkół to osoby z poczuciem krzywdy i wstępujące w dorosłe życie z poczuciem własnej niższości. Są nieprzygotowani do wejście w życie, bo są źle wykształceni. Nie rozumieją otaczającego ich świata. Pozostawieni sami sobie, poszukują prostych odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Poszukują sposobów na zaspokojenie potrzeby budowania własnej wartości i sensu swego życia. To powoduje, że poszukują afirmacji społecznej, bo człowiek jest istotą społeczną. Lgną do organizacji społecznych, które zaspokajałyby potrzebę współżycia i współpracy w większej grupie na rzecz czegoś ideowego i wartościowego, w czym mogliby się spełnić. Ciepła woda w kranie zdecydowanie im nie wystarcza. Co więcej, są gotowi z niej zrezygnować, jeśli ktoś ich przekona, że warto. Gdy nie mogą tego znaleźć, to rodzi się poczucie odrzucenia i frustracji, co czyni ich podatnymi na radykalizację. Zasilają grupy kibolskie, organizacje terrorystyczne i faszystowskie, mafie i inne formy zorganizowanej przestępczości.
Wspólną cechą wymienionych powyżej jest wodzowska struktura organizacyjna i prosty system ideologiczny. Oparte są na jasnej definicji wroga oraz przekonaniu, że zabicie go to jedyny sposób na zaradzeniu całemu złu, jakie ich otacza. Mają też wspólną dewizę operacyjną sprowadzającą się to stwierdzeń typu „cel uświęca środki” albo „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”. Tak wygaszają w sobie w dzieciństwie przykazania „nie zabijaj”, „nie czyń innemu, co tobie nie miłe”. W ich systemie wartości „wróg” nie jest człowiekiem, co najwyżej podludziem.
Nie sposób jednak nie zadać pytania, dlaczego dopiero wiek dwudziesty spowodował taką popularyzację organizacji terrorystycznych, faszystowskich i rasistowskich. Przemoc, terror, rasizm i inne formy nietolerancji są tak stare jak świat. Odpowiedzi zawarto w bardzo wielu pracach. Opisano w nich, w jaki sposób rewolucja przemysłowa i rozwój środków masowego przekazu, mediów komunikacji elektronicznej i Internetu dostarczył narzędzia techniczne do tworzenia dużych struktur, zdolnych nawet to przejęcia kontroli nad państwem. To historia faszyzmów, komunizmów i wszelkiego rodzaju zbrodniczych tyranii XX i XXI wieku.
W Polsce również narasta zagrożenie ze strony tego typu organizacji. To nie jest tylko ONR. Skalę zjawiska obserwujemy co roku w czasie tzw. marszów niepodległości. Ich liczebność wskazuje, że w Polsce istnieje już potencjał kadrowy do zbudowania bojówek faszystowskich zdolnych przejąć władzę. Jeśli do tego dodać cichą afirmację dla tego typu postaw ze strony polityków PiS, robi się coraz groźniej. W działaniach operacyjnych rządu polega to na rezygnacji z karania za czyny kryminalne. To ciche zachęcanie do napaści na ludzi o odmiennym kolorze skóry i orientacji seksualnej. Roczna liczba takich napaści przekroczyła już liczbę 1600, co oznacza, że mamy ich w Polsce średnio 5 dziennie. Wg wrocławskiej prokuratury „islamskie ścierwo” nie jest przejawem rasizmu i nietolerancji, ani tym bardziej obelgą obrażającą uczucia religijne muzułmanów. Jeszcze bardziej złowrogi był cały kontekst tej wypowiedzi. Wg polskiego prawa tego typu wypowiedzi powinny być ścigane z mocy prawa, ale wg polityków PiS są przejawami prawdziwej wolności słowa i wyrażają młodzieżową ekspresję. Czy ta decyzja prokuratury wrocławskiej pozwala wnioskować, że policja Błaszczaka i prokuratura Ziobry uważają, że włączenie ich do kategorii pojęciowej „pisowskie ścierwo” to wyraz młodzieżowej ekspresji i wolności słowa?
Jeszcze groźniejsze jest to, że proces rozwoju tego RAK-a jest wspierany przez reżimowe media. PiS jest świadom, że liczebność bojówek faszystowskich, jakie może zorganizować ONR ma bazę osobową przekraczającą z pewnością 50 tys. osób. To już wystarczy do sterroryzowania społeczeństwa, ale potrzebny jest system szkolenia. To wymaga czasu i jest wiele poszlak wskazujących, że PiS chce ONR-owi dać ten czas. Należy pilnie obserwować, jaki jest skład osobowy tzw. wojsk OTK. Ich program szkolenia pozwala przypuszczać, że głównym celem jest szkolenie bojówek. Bulwersującym jest, że hierarchowie kościelni dają osłonę ideologiczną ONR-wi. Współgra to z działaniami propagandowymi znieczulającymi wrażliwość inteligencji. Przykładem modelowym takiej propagandy może być wypowiedź Bartosza Jastrzębskiego w TVP3, który komentując językiem pseudo-naukowym demonstrację antyfaszystowską z 20-go maja, nie dostrzegał zagrożenia faszyzmem w Polsce. Takie wypowiedzi trzeba piętnować moralnie i merytorycznie. Polecamy doktorowi habilitowanemu lekturę. W 1931 bojówki SA liczyły 77 tys. osób (Niemcy miały wtedy prawie 80 mln mieszkańców). To wtedy bojówki faszystowskie SA przekroczyły masę krytyczną, co pozwoliło Hitlerowi, przy pomocy terroru i propagandy, rozpocząć skuteczną walkę o władzę.
Właśnie ze względu na liczebność bazy społecznej, de-radykalizacja bojówek ONR będzie bardzo trudna. Zresztą są potrzebne i praktycznie wykorzystywane do:
- wspierania cenzury budowanej przez Glińskiego poprzez terroryzowanie artystów (napaści na teatry, ich okupacje itp.),
- blokowanie wykładów akademickich o rozwoju faszyzmu, o roli PiS w budowie faszyzmu,
- terroryzowanie działaczy opozycji demokratycznej.
Przez okulary ideologiczne Jastrzębskiego nie widać tych zjawisk ani w płaszczyźnie jakościowej, ani ilościowej. Nie ma też możliwości prowadzenia badań naukowych tego problemu.
Dlatego tak ważnym jest organizowanie wszelkich form protestów przeciwko narastaniu faszyzmu. W Polsce jeszcze żywa jest pamięć o tym, do czego to prowadzi. W pamięci obywatelskiej jest też świadomość, że antysemityzm ma swoje mroczne karty również w polskiej historii. Pogromy i prześladowania były na tyle istotne i częste, że ich echa brzmią do dzisiaj.
Nie dajmy się ponownie napuszczać politykom. Nie ulegajmy ich parszywym kłamstwom.
To nie islam tworzy terroryzm, tak jak katolicyzm nie stworzył faszyzmu. To muzułmanie w niezwykle biednym Iranie, w 1942 roku udzielili wszechstronnej pomocy i gościny prawie 40 tysiącom uchodźców, którzy wraz z armią Andersa (ponad 75 tys.) uciekali przed stalinowskim terrorem. Ci uchodźcy przetrwali głównie dzięki empatii miejscowej muzułmańskiej ludności.
My dzisiaj nie chcemy przyjąć uchodźców uciekających przed śmiercią i wojną tylko dlatego, że daliśmy sobie wmówić, że stanowią dla nas jakieś zagrożenie.
To hańba, która na stałe zapisze się na kartach polskiej historii.
Nie miejmy złudzeń, gdy za jakiś czas będziemy ponownie napadnięci i zwrócimy się z apelem o pomoc. Znajdą się tacy, którzy przypomną sobie o tym co robimy dzisiaj, i postąpią tak samo. Nasi potomkowie zapłacą rachunek za naszą dzisiejszą podłość i egoizm. Zapłacą go również potomkowie PiS-owców i PO-owców, PSL-owców, ONR-owców i nacjonalistów wszelkiej maści, którzy nie potrafili i nie chcieli stawić oporu RAK-owi.
Powinniśmy umieć rozpoznawać polityków, budujących te ruchy i pchających rzesze sfrustrowanych ludzi do niegodziwości i zbrodni, torujących im drogę do władzy. Powinniśmy ich piętnować i eliminować z życia politycznego w czasie wyborów.
Smutne jest to, że tyle razy to już przerabialiśmy i ciągle nie umiemy wyciągnąć wniosków z lekcji historii.